sobota, 28 lutego 2015

Tak to się robi w Moskwie

Za miesiąc, dwa wszyscy zapomną, jak o Politkowskiej, więc notuję w moim niematerialnym notesie. Kiedy Borys Niemcow został zastrzelony w sobotę w centrum Moskwy, pomyślałem, że nie pasował już do tego obrazka ogólnonarodowej aprobaty dla łajdactw Putina i jego kolegów z KGB. Wpisy na profilu FB Niemcowa były celne, bo personalne. Zbierały tysiące uwspólnień, lajków i dziesiątki zajadłych komentarzy trolli.


Był jednym z niewielu krytyków Kremla, którzy starali się walczyć z kraju, nie z zagranicy. Wierzył, że tak można Rosję zmienić. Ta wiara w moc wieców, demonstracji i ostatni nocny spacer po Moskwie były jego największymi błędami. Zginął kilkaset metrów od muru Kremla, na Wielkim Moskworeckim moście z widokiem na sobór Opieki Matki Bożej, zbudowany przez bezwzględnego mordercę oponentów - Iwana Groźnego. 

Śmierć symbol? W rocznicę "odbicia" Krymu i w Dniu Sił Specjalnych Federacji Rosyjskiej, pod okiem kamer monitoringu, gdzie pełno zawsze tajniaków i mundurowych. Cztery strzały w plecy, sprawcy nieznani, rozpłynęli się w kilka sekund. Na jednym z nagrań monitoringu widać też dwie osoby, które uciekają po strzałach, to najprawdopodobniej tajniacy, zawsze śledzący Niemcowa.

Jeśli ktoś uważa, że w Rosji i Rosjanach coś zmieni się po zabójstwie Niemcowa, bardzo się myli. Historia tego kraju, to długa lista zamordowanych jak on. W tym murze Kremla, obok którego zabito Niemcowa, spoczywa truchło Kirowa, komunisty, który się wychylił przed wodza Stalina. Przyjął zbyt długą owację delegatów podczas XVII zjazdu WKP(b) i zginął od strzału, również w plecy. Stalin, jak Putin teraz, ogłosił, że będzie nadzorował śledztwo. Tradycja usuwania politycznych wrogów jest tu długa i dotyczy setek bojarów, kniaziów, komisarzy. 

Niewielu, poza przyjaciółmi, płacze dziś w Rosji po Niemcowie. Kojarzył się z czasami Jelcyna, a gdzie Jelcynowi do Putina, gwiazdy mediów, do którego ikon modlą się już prawosławne sekty.






Kremlowska propaganda wypuściła, godzinę po śmierci Niemcowa, powtarzany przez reżimowe portale fejk, że głodująca Sawczenko właśnie zmarła. Sensacje zostały natychmiast zdementowane w kanałach SM przez adwokata Sawczenko. Równie szybko zareagował najbardziej niezależny Twitter, gdzie pojawiła się teoria, że to koledzy z KGB mówią Putinowi, znanym mu językiem: "Teraz już nie masz wyboru. Nic bez nas." Twitter nie ma granic i zahamowań, pojawił się i czarny humor, jakoby Russia Today w pośpiechu podała kilka minut przed samym zamachem informację o zastrzeleniu Niemcowa.

W sobotę policja zabrała z mieszkania zamordowanego twarde dyski komputerów. Można uznać, że to rutynowe działanie, jednak Niemcow w ostatnim wywiadzie mówił o upublicznieniu rozmów z rosyjskimi żołnierzami, którzy byli wysyłani do Donbasu. Wiadomo, że dyski mogą zawierać nie tylko informacje niewygodne w kontekście wojny, jaką Rosja prowadzi na Ukrainie, ale również wiele sensacji na temat świty Putina. Posty o Sieczinie i dziwnych finansowych przepływach kapitału między Bankiem Rosji, a Rosnieftem, często ostatnio trafiały na profil Niemcowa na Facebooku. Jako polityk znający ten krąg baronów naftowych, dawnych kagiebowców, wiedział o nich dużo więcej niż publikował.
Hipotezy, jakie snują Izwiestja, są śmieszne i tak dobrze znane w Polsce - nasza ubecja stosowała je przeciw opozycji nie raz:
1. "Zemsta nieznanych sponsorów, finansujących działania wywrotowe Niemcowa, które miały obalić rząd. Forsę przehulał, nie rozliczył się..." itp.
2. "Przechadzał się z bardzo młodą Ukrainką, która w Szwajcarii poddała się aborcji, to może być zemsta zazdrosnego mężczyzny modelki."
3. "Nie zagrażał Putinowi, nie miał już znaczenia, jako polityk opozycji. To prowokacja, która najbardziej szkodzi właśnie prezydentowi." - dodają różni eksperci. To już znamy, tak komentowano też śmierć Litwinienki. I to stanowisko usłużne media przyjęły jako zbliżone do oficjalnej linii propagandowej Kremla.


 
Natomiast bardzo prawdopodobna, a niezbyt chętnie podejmowana, jest hipoteza, że Niemcow zginął z tego samego powodu, co Anna Politkowska. Bo nie o zagrożenie polityczne w bezpośrednim starciu tu chodzi. Putin wygrałby z każdym kontrkandydatem, a jeśli uznałby, że to trudne, wysłałby go do klatki, jak Chodorkowskiego. Niemcow zagrażał wielu nafciarzom, mafiosom, szkolonym na Łubiance, którzy rozdali między siebie karty i rewiry. Nie był dyskretny, miał sporo do ujawnienia, jak Politkowska i Litwinienko. Teraz trwa przeczesywanie dysków jego komputerów, prawdopodobnie tak samo potraktowano dane ponad 80 dziennikarzy, którzy zginęli w Rosji w ostatnich latach.





Mafia nie wybacza:

Paul Chlebnikow - 2004 - Amerykanin, dziennikarz śledczy, szef rosyjskiego Forbesa, ujawniający mafijne struktury władzy na Kremlu, zastrzelony w Moskwie. Brak sprawców.

Anna Politkowska - 2006 - dziennikarka, pisząca o fortunach polityków i wojskowych, wyrosłych na wojnach czeczeńskich, zastrzelona w Moskwie w urodziny Putina. Nie znaleziono sprawców.

Aleksiej Litwinenko - 2006 - oficer, który ujawnił zbrodnie FSB, otruty polonem. Trwa śledztwo brytyjskie, wskazujące na sprawców wysłanych z Kremla.
 

Siergiej Magnitski - 2009 - po opublikowaniu doskonale udokumentowanych informacji o przekrętach putinowców, aresztowany, zmarł w rosyjskim więzieniu.
 

Stanisław Markiełow - 2009 - adwokat Politkowskiej, zamordowany w pobliżu Kremla, prawdopodobnie na zlecenie FSB. Oficjalnie sprawcy nieznani.

Boris Niemcow - 2015 - zastrzelony pod Kremlem dwa dni przed planowaną demonstracją przeciw polityce Putina.


Dwa tygodnie przed śmiercią Niemcow przyznał się w wywiadzie, że jego matka, 87-letnia staruszka, boi się, że Putin go wreszcie wykończy. Dziś prezydent złożył jej oficjalne kondolencje.