poniedziałek, 25 stycznia 2016

Przed upadkiem kroczy dług i propaganda

Najbardziej poszkodowana przez obecną dobrą zmianę będzie - paradoks! - grupa elektoratu najmocniej w zmianę zaangażowana emocjonalnie i aktywnie popierająca PiS. Dlaczego? 

Obiecanego cudu nie będzie, już widać, że na realizację wyborczych obietnic PiS nie ma pomysłu. Partia odsuwa w czasie wszystkie prospołeczne reformy, negocjując wysokie kredyty, głównie z Niemiec. Oczywiście 12 mld. złotych pożyczki na poczet państwowych obligacji nie zaspokoi wszystkich potrzeb, obliczonych już w kampanii przez ekonomistów na kilkaset miliardów. Będą kolejne pożyczki i podatki, które odczują przyszłe pokolenia. Na spłatę pożyczonych pod obligacje pieniędzy Polska ma 20 lat. Piszę Polska, bo przecież nie prezes Kaczyński, nie prezydent Andrzej Duda, nie rząd PiS, ale ja, ty, nasze dzieci będą spłacać zobowiązania zaciągnięte w styczniu przez rząd. W piątek w BBC mówił o tym przedstawiciel grup finansowych Niemiec Gubther Mathe w programie Eurofinancial News. Cóż oznacza przeznaczenie tych miliardów na konsumpcję, np. na program pięć stówek na dziecko, który ma kupić miłość gawiedzi do panujących władz? Otóż dług publiczny wzrośnie o 21%, a PKB w podstawie obniży się do 2,6%. I to od kogo te kredyty? Od Niemców, którym min. Ziobro wypomina winy dziadów, ale do wnuków idzie po pożyczkę.

Dlaczego napisałem, że grupa najmocniej popierająca PiS ucierpi najbardziej na tej zmianie? Bo to oni będą dźwigać największe obciążenia finansowe. To oni zostaną odcięci od kredytów konsumpcyjnych. To oni i ich dzieci staną w kolejkach do „pośredniaków”, kiedy okaże się, że firm nie stać na inwestowanie w rozwój, a koszt utrzymania stanowiska pracy wzrasta, na skutek pisowskich obciążeń podatkowych. To oczywiste, że nastąpi podwojenie obowiązków, nacisk na zwiększenie wydajności pracownika na jednym etacie, kosztem jego kolegi na drugim etacie, który zostanie zlikwidowany. Tak zareagował rynek węgierski, o czym propaganda PiS milczy, tak zareagowały na politykę konsumpcji bez pokrycia rynki pracy Grecji i Hiszpanii.


Ci najbardziej ufający dobrej zmianie, głoszący misję PiS w mediach, aktywnie opluskwiający wszystkich krytyków rządu Szydło, staną się pierwszymi ofiarami rewolucji. Propagandowy ton i manipulacje w publicznej TVP uderzyły wiele osób, tak nagle i z tak wielką siłą, że coraz częściej słyszę, nawet od ludzi krytykujących media ostatnich lat, że nie oglądają już TVP Info. To widzowie pamiętający "Dziennik Telewizyjny", Tumanowicza, Barańskiego, Urbana i Falską, ale też młodzież, która swój krytyczny stosunek do władzy dopiero buduje. To inna młodzież niż w latach 80. Oni mają inną optykę, często patrzą poza Polskę, słuchają obcojęzycznych kanałów TV, z trudem samodzielnie szukają argumentów, które pokolenia solidarnościowe już znają. Ale często też gubią się w fałszywych komunikatach i celowym szumie informacyjnym. Ci właśnie nie wybaczą kłamstw, kiedy ponad sterowaną z Żoliborza narrację i naiwne przekazy dnia wypłynie prosta logika i liczby. A w matematyce PiS wypada słabiej niż w działaniach czarnego i białego PR.





Porównywanie KOD, do maszerujących weteranów SS i SA - jak ostatnio pisał Ziemkiewicz - wróci rykoszetem w stronę reżimowych najemników, bo rynku nie oszuka się "dziadkami z Wehrmachtu", zaklęciami i obietnicami na kredyt, spłacany przez młodzież. Ci młodzi szybko zestawią prawie 60% bezrobocie absolwentów w Hiszpanii z rosnącym zadłużeniem Polski. Policzą koszty populistycznych decyzji i wystawią opinię pani premier, która nawet jako wójt małej miejscowości pozostawiła swoim wyborcom długi. A apostołowie tej rewolucji: RAZ, Kurski, Ziemiec, Rachoń i inni aktywnie sortujący Polaków na gorszy i lepszy sort, zostaną przez własny obóz wypluci, kiedy wiatr ekonomii każe politykom rzucić się do steru i wykonać nagły zwrot. Oni pierwsi wypadną za burtę, bo będą się źle kojarzyć "suwerenowi", który rozdaje mandaty do sprawowania władzy.

Przed upadkiem kroczy dług i nachalna propaganda. Zachęcam do obejrzenia Dziennika z lat 80, wszystkich tych, którzy nie pamiętają tamtego stylu, ale również zachęcam te młode wilczki, zwoływane do pracy w TVP Info przez Rachonia. Uczcie się, bo wasz styl propagandowy raczej zmierza w stronę mediów Saddama Husseina i Urbanowi do pięt nie dorastacie, chociaż narracja o finansowaniu opozycji bardzo zbliżona.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz