czwartek, 9 marca 2017

365 rocznica liberum veto

Aparat partyjny PiS, zajmujący się budowaniem wizerunku Polski i przekuwaniem w rzeczywistość bajki o Międzymorzu, postanowił uczcić dziś, 9 marca, rocznicę LIBERUM VETO i przypomnieć o starej polskiej tradycji całej Europie, jak przypomniał z taktem o tradycyjnie polskich widelcach.


Tak się złożyło, że właśnie w dniu 9 marca 1652, po raz pierwszy zerwał Sejm używając liberum veto, poseł województwa trockiego, Władysław Siciński, klient Janusza Radziwiłła (z tych Radziwiłłów).  Dziś, ku czci warchołów wyklętych, Beata Szydło zamierza odmówić złożenia podpisu w imieniu Polski pod dokumentem przedłużającym kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Na forum Europy krzyknie pewnie: „veto, nie pozwalam na Tuska, jakem Szydło!”. Żadnych ustępstw! Kto to słyszał, żeby Polak, którego nie lubi Kaczyński, był szefem Rady Europejskiej, lepiej niech to będzie jakiś Irlandczyk, Włoch, Prusak lub Austriak. Lepiej obcy, niż znienawidzony sąsiad, który osiem razy obił nasze sługi i z którym mamy proces o miedzę. Lepiej niech nam pomoże budować ustrój Putin lub Łukaszenko.
O tak, tam rząd PiS jest skłonny na daleko idące ustępstwa. Nie tak dawno przesłaliśmy zaprzyjaźnionym monarchom ze wschodu dowody uniżonej i niegasnącej sympatii, likwidując niewygodną dla nich telewizję Biełsat. „Ja nie chcę grać z Białorusinami. Ja chcę się z nimi ułożyć. Czy po 10 latach funkcjonowania, Biełsat polepszył relacje polsko-białoruskie?" - powiedział grający na wielu fortepianach szef polskiego MSZ po dobrosąsiedzkiej wizycie u Łukaszenki.

Czy może być wyraźniejszy sygnał, w którym kierunku PiS prowadzi Polskę? To oczywiste, że trwanie przy władzy i profity dla tysięcy partyjniaków zapewni wyłącznie system zbliżony do wschodnich autokracji. Unia Europejska, ze swoimi kartami swobód obywatelskich, z gadaniem o państwie prawa, z jakimś monitorowaniem procedur praworządności, zupełnie do stylu uprawiania polityki przez PiS nie przystaje i prędzej czy później mogą być kłopoty z opowiadaniem światu, jaka to pisowska Polska jest demokratyczna, że wybory nie były ustawione, że media publiczne nie są upartyjnione. Łukaszenka o to nie zapyta, z wyrozumiałością przyjmie polską delegację, której już nikt w Europie nie będzie traktował poważnie po dzisiejszym publicznym samobójstwie.





Jaka piękna katastrofa - powiedziałby Grek Zorba.  Z wielkich obietnic i idei Międzymorza, silnej grupy krajów V4, nie pozostało nic. Czechy, Słowacja i Węgry rozumieją doskonale rację stanu poprzez interes całego kraju, gospodarki, przedsiębiorców, możliwości rozwoju różnych grup społecznych, nie jako wyłączny interes grupy kolesi partyjnych. Nasi południowi sąsiedzi wiedzą, że tysiące nici łączących gospodarkę krajów Unii gwarantują stabilność tylko wtedy, kiedy nie szarpią nimi nieprzewidywalni politycy, żyjący złudzeniami i fobiami.
Polityka podpierania się klakierami partii eurosceptycznych i awanturników Nigela Farage’a, nie przyniosła żadnych korzyści, a raczej osamotnienie w Europie po Brexicie. Pokrzykiwanie do Trumpa – gdzie obiecane zniesienie wiz dla Polaków – ma taki sam sens, jak przypominanie Dudzie przysięgi na Konstytucję i deklaracji, że będzie „prezydentem dialogu, porozumienia i rozmowy, który z troską i zrozumieniem odnosi się do każdego obywatela”.
Zaproszenie do piątki najsilniejszych państw UE, wystosowane przez Angelę Merkel, zostało podobno przez Beatę Szydło odrzucone. Jeśli to prawda, byłoby to zdradą stanu i pachniało trybunałem. Wszystkie działania dyplomatyczne PiS kończą się fiaskiem, choć TVP obwieszcza sukces. I to również zbliża nas do Mińska i Moskwy. Partia będzie tak długo karmić suwerena propagandą, dopóki ludzie nie zorientują się, że to nie oni wybierają władze, ale ustalone przez aparatczyków procedury, sprzyjające swojakom, niszczące na wszelkie sposoby opozycję. Najemne media, zastraszone sądy, wódz utrzymujący w narodzie poczucie zagrożenia zewnętrznego i wewnętrznego i zacierający ręce władca Kremla. Witajcie w Polsce, jaką opisywał Słowacki: 
„Pawiem narodów byłaś i papugą;
A teraz jesteś służebnicą cudzą”

2 komentarze:

  1. Dziś mija 365 lat od liberum veto Sicińskiego i 365 dni od nieogłoszrnia wyroku Trybumału Konstytucyjnego.
    Dzięki za ten tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, zbieżność dat haniebnych wydarzeń w naszej historii. Jestem pewny, że to drugie będzie zapamiętane również jako nieodpowiedzialność i warcholstwo.

    OdpowiedzUsuń