wtorek, 22 listopada 2022

Z chłopa król

Mamy rok polskiego romantyzmu, proponuję naukę czegoś ponadczasowego z utworów pisanych 200 lat temu… a może nauczkę.

Jest drugoplanowa postać u Słowackiego, w jego „Balladynie” – Grabiec – rumiany prostak, pijak, syn wioskowego kościelnego. Każdy pamięta ze szkoły samą Balladynę i Kirkora, tak bardzo szekspirowskich, a mało kto pamięta Grabca, który jest polskawą, siermiężną kopią Falstaffa, a może Spodka ze „Snu nocy letniej”, esencją grubiaństwa, pazerności i tępoty, a w efekcie upadku, do którego prowadzi zbyt duża władza. Grabiec raczej przypadkowo zostaje królem, otrzymuje koronę Popielów i jako władca, zmienia się w despotę.
Słowacki jednak wielkim poetą i wieszczem był, bo w kwestiach Grabca zawarł znacznie późniejsze monologi „króla”, który jeździ ostatnio po Polsce:

«Trzeba zaraz nałożyć podatek.
[...] Odtąd brać w rekruty
I żubry, i zające, i dziki, i łosie.
Kwiaty, jeżeli zechcą kąpać listki w rosie,
Niech płacą, rosę puszczam w odkupy Żydowi;
Niech mi wódką zapłaci. Każdemu szpakowi
Kazać nie myśleć wtenczas, kiedy będzie gadał...
Zabronić, aby sejmik jaskółczy usiadał
Na trzcinach i o sprawie politycznej sądził.
Wróblów sejmy rozpędzić: ja sam będę rządził
I wieszał, i nagradzał... Jaskółkom na drogę
Dawać paszporta, w takich opisywać nogę,
Dziób ogonek i skrzydła, i rodzime znaki.
Odtąd nie będą dzieci swych posyłać ptaki
Do niemieckich zakładów, gdzie uczą papugi;
Wyjęte sroki, które oddają usługi
Ważne mowie ojczystej. Z cudzych stron osoby
Jak to: kanarki... śledzić. Na obce wyroby
Nakładam cło.»


Archetyp durnia, obdarzonego władzą ponad jego miarę, który musi teraz udowodnić światu swoje kompetencje i uciszyć krytyków: nałożyć podatki i cła, brać w kamasze, zakazać myśleć, zabronić działać sejmowi, kontrolować, inwigilować, wydawać paszporty na wyjazd, chronić dzieci przed Niemcami, śledzić podejrzanych, odpuścić srokom kapusiom. On sam będzie „rządził i wieszał, i nagradzał”. On „z chłopa król”.



„Balladyna” to tragedia, źle się zaczyna i źle się kończy, i dla koronowanego przypadkiem Grabca, i dla jego ukochanej Balladyny, i dla jej siostry, i dla jej matki, i dla jej męża, i dla Pustelnika, i dla Kostryna… nie wiem, czy pominąłem jakiegoś denata. Najważniejszy jest jednak w moim wpisie Grabiec, który bredzi podczas uczty, czym naraża się śmiertelnie Balladynie i ginie we śnie, tracąc koronę Popielów.
Czy polska literatura może nauczyć nas czegoś o degradacji człowieka na skutek otrzymanej przypadkiem władzy, kiedy człowieczeństwo topnieje, a jego miejsce zajmuje bezwzględność i czyni każdego Grabca nieludzkim despotą?



#LekcjeHistoriiPrawdziwej