środa, 20 maja 2015

Przesadyzm medialny

"Prasa kłamie", albo "TV kłamie" - pisało się na ścianach w stanie wojennym, jednak wtedy była jedna gazeta i jeden program. Jak ci się nie podoba dzisiejszy przekaz w mediach, znajdź sobie coś odpowiedniego z oferty 300 kanałów i gazet. I nie opowiadaj, że nie ma wolności i że jest jak w stanie wojennym.

Czas gorący, nie chcę się przekrzykiwać na slogany, więc zrobiłem taki eksperyment. Na stronie Wpolityce.pl włączyłem wyszukiwanie słowa "Komorowski". Mozilla odpowiedziała: "more than 100"!!! Na 1 stronie! Przypomniały mi się endeckie gazety z lat 30, gdzie na pierwszej stronie przynajmniej trzy razy musiało być słowo "Żyd" lub "żydowski". Prześledziłem pierwsze 20 słów. Naprawdę teksty mające tylko jeden cel - znieważyć, zabić wirtualnie, opluć. To jest hodowanie agresywnej rasy czytelnika. Jeśli się nie zatrzymamy w tym szaleństwie, media utopią się w żółci.
Potem otworzyłem inną skrajność - Gazeta.pl. Wyszukałem słowo "Duda". Wynik - 5 razy: 

  • "Komorowski i Duda odpowiadają na nasze pytania", 
  • "Kampania pod znakiem botoksu Dudy i leguminy Komorowskiego", 
  • "Balcerowicz namawia: Nie wybierajcie Dudy", 
  • "Sojusz Millera z Dudą", 
  • "Duda czy Komorowski? Sprawdź w naszym teście, do kogo ci politycznie bliżej".
 
Ciekawe, kto zauważył, że w każdym tytule są dwa nazwiska?
Nie wiem, czy sprawiła to różnica IQ redaktorów naczelnych, czy to różnica między koszernością, a bogoojczyźnianą siermiężnością, czy Michnik to szczwany lis, sprytniejszy od Karnowskiego, ale mam wrażenie, że wpolityce.pl bliżej do Trybuny Ludu z czasów stanu wojennego. Nie jestem fanem ani jednej, ani drugiej formuły dziennikarstwa, ani mediów Agory, ani tym bardziej tych Karnowskich. Jednak w kwestiach pewnej klasy i umiaru w uprawianiu propagandy mogę się wypowiedzieć. Każdy ma jakieś przekonania, nie istnieje absolutny obiektywizm. Obiektywne dziennikarstwo nie musi z suwmiarką odmierzać równego dystansu między mądrością, a głupotą, między uczciwością, a kłamstwem. Jeśli ktoś z własnego domu nie wyniósł umiejętności odróżniania i opowiadania się po właściwej stronie, to na nic mu będzie nawet "Przesłanie pana Cogito" wpisane w manifest, czy dziennikarski kodeks. 


Wszelkim wytrzeźwiałym moralistom, wyrzekającym na współczesną dyktaturę, mogę tylko przypomnieć, że za samą próbę zrobienia sondy "czy podoba ci się władza" mogli zostać w PRL śmiertelnie pobici przez nieznanych sprawców, albo w lepszych czasach skuci, wywiezieni nyską 100 km do lasu i wypuszczeni w majtkach. Dziś mogą pytać, byle uczciwie. Pan redaktor zadał telewidzom pytanie, sformułowane jak teza artykułu Trybuny z 1968. Nikt go nie zatrzymał, pojechał sobie taksówką do domu i tam na FB zaprotestował przeciwko szykanom, czyli zawieszeniu odcinka programu. Odcinka! Twierdzi, że to standardy białoruskie, choć na Białorusi nikt taki jak on nie miałby szansy wejść do studia, redagować program i sprawdzać, czy widzowie zagłosują na prezydenta popieranego przez "wiadomo kogo". Uciemiężoną polską opozycję boli straszenie służbami pukającymi o piątej nad ranem, a nie drażni spot wyborczy z Putinem, dzwoniącym do sypialni urzędującego jeszcze prezydenta. Nie można tu postawić znaku równości, bo protestów jednej strony jakoś nie słychać (może wpisali to w reguły demokracji). Druga strona krzyczy - gwałt, dyktatura, białoruskie standardy. Mam wrażenie, że Norman Davies miał rację, pisząc o pisowskiej mentalności łobuza, który sam leje ludzi w bramie, a jak trafi na opór i dostanie w pysk, krzyczy: ratunku biją!
Kampania się skończy, może buksujący dziś kołami do koryta politycy i dziennikarze doczekają się oczekiwanych gratyfikacji za swoje usługi. Może awansują na prezesów. Ale myśmy to już przerabiali. Nie przeszli do panteonu nadredaktorzy z awansu, którzy bezskutecznie próbowali skrzyknąć kompetentny zespół dziennikarski, a skazani byli na miernoty, bo zapomnieli te słowa:

"
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych


 Tylko umiar może nas wyrwać z tego chocholego tańca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz