Kubie
Ma pani piękne stopy
mówi co dzień innej kobiecie,
skracając dystans wzrokiem
wbitym w wypieszczone paznokcie
i opaloną skórę.
kąciki ust się uśmiechają,
wyraz oczu mięknie,
spod rzęs wysypują się iskry impulsów,
biegnących od stóp do głów.
Spojrzenie podnosi się
po zuchwałej recenzji lakieru,
krzyczącego kontrastem,
jak plamki salamandry
przy górskim szlaku.
Wystarczyłby może rzut oka, bez słów,
ukradkowe potwierdzenie sensu
przyziemnego wizażu,
który za chwilę, kamienną ścieżką,
ruszy ukryty w ciężkich butach.
Zdekonspirowane piękno - ta myśl
przychodzi z oddechem na szczycie,
po dotarciu do sedna,
kiedy nic nie rozprasza, nie uwiera,
bo u stóp leży cały świat.
Mówi się zwykle - masz piękne oczy,
piękne usta, dłonie, włosy,
zostawiając urodę stóp
nieśmiałym poetom
i dojrzewającemu chłopcu
w spektrum autyzmu.
Coś każe mu dobierać słowa prawdy,
nagiej, jakby się właśnie urodziła -
poetyka organicznych zachwytów,
automatyka neuronów,
wieczna praca u podstaw?
Nikt nie spodziewa się szczerości,
tak rozebranej z metafor.
«Piękne stopy», Pieniny 2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz