Kubie
Prywatne refleksje,
odległe od spraw zawodowych
Kubie
Znałem poetę żyjącego przed popularnością,
nie było czytelników tam,
gdzie były jego wiersze,
a tam gdzie byli czytelnicy,
nie było jego wierszy.
Może czekały na wrota czasu,
przez które przejdą tłumy,
wiedzione przez krytyków, tłumaczy
i pośmiertnych fanów poezji
godnej dzieł zebranych w skórze.
Czasem trafiała się jakaś pochwała,
zagubionego na Facebooku,
przyszłego ojca, czy syna, w duchu
tej samej grupy poetyckiej
lub Naszej Klasy, której czas przeminął.
To najlepszy wiersz, jaki czytałem
pisał dodany do obserwujących
i nie było pewne, czy żył przed Asnykiem,
czy już po manifestach pogardy dla pisowni
i wszystkiego, co święte w zapiskach narodu.
Dla konserwatywnego poety,
poszukującego sensu słowa
w granicach umiarkowanego postępu,
taki komentarz był jak koryfeusz,
prowadzący chór w antycznym teatrze.
Nic nie ginie, nic nie ginie w sieci,
zwłaszcza to, co tu i teraz nie jest poezją,
bo echo niesie wirale, motta i morały,
a obrzękłe klaskaniem prawice
zastąpiły lewe kciuki
i serca po prawej stronie.
Kiedy budzi cię przed świtem
niepokój o ten dzień i kilka następnych
o losy świata,
o kraj bez sternika,
szczęście rodziny,
zdrowie psa,
a każda z tych trosk
znajduje twarde riposty
przeciw argumentom za snem
– otwarte okno od wschodu
wpuszcza chłodny realizm,
jasny dowód okrążanego Słońca,
głośne ptasie petycje za życiem.
I może mógłbyś zasnąć
po tej konkretnej zachęcie,
uspokojony nauką płynącą
z natury rzeczy powtarzalnych,
gasząc lampkę nad twarzami,
które wyrwały ci kilka godzin nocy,
ale wiesz, że to nie fair
zamykać oczy na ten zielony potok
niezaprzeczalnych faktów.
Jest drugoplanowa postać u Słowackiego, w jego „Balladynie” – Grabiec – rumiany prostak, pijak, syn wioskowego kościelnego. Każdy pamięta ze szkoły samą Balladynę i Kirkora, tak bardzo szekspirowskich, a mało kto pamięta Grabca, który jest polskawą, siermiężną kopią Falstaffa, a może Spodka ze „Snu nocy letniej”, esencją grubiaństwa, pazerności i tępoty, a w efekcie upadku, do którego prowadzi zbyt duża władza. Grabiec raczej przypadkowo zostaje królem, otrzymuje koronę Popielów i jako władca, zmienia się w despotę.
Słowacki jednak wielkim poetą i wieszczem był, bo w kwestiach Grabca zawarł znacznie późniejsze monologi „króla”, który jeździ ostatnio po Polsce:
«Trzeba zaraz nałożyć podatek.
[...] Odtąd brać w rekruty
I żubry, i zające, i dziki, i łosie.
Kwiaty, jeżeli zechcą kąpać listki w rosie,
Niech płacą, rosę puszczam w odkupy Żydowi;
Niech mi wódką zapłaci. Każdemu szpakowi
Kazać nie myśleć wtenczas, kiedy będzie gadał...
Zabronić, aby sejmik jaskółczy usiadał
Na trzcinach i o sprawie politycznej sądził.
Wróblów sejmy rozpędzić: ja sam będę rządził
I wieszał, i nagradzał... Jaskółkom na drogę
Dawać paszporta, w takich opisywać nogę,
Dziób ogonek i skrzydła, i rodzime znaki.
Odtąd nie będą dzieci swych posyłać ptaki
Do niemieckich zakładów, gdzie uczą papugi;
Wyjęte sroki, które oddają usługi
Ważne mowie ojczystej. Z cudzych stron osoby
Jak to: kanarki... śledzić. Na obce wyroby
Nakładam cło.»
Archetyp durnia, obdarzonego władzą ponad jego miarę, który musi teraz udowodnić światu swoje kompetencje i uciszyć krytyków: nałożyć podatki i cła, brać w kamasze, zakazać myśleć, zabronić działać sejmowi, kontrolować, inwigilować, wydawać paszporty na wyjazd, chronić dzieci przed Niemcami, śledzić podejrzanych, odpuścić srokom kapusiom. On sam będzie „rządził i wieszał, i nagradzał”. On „z chłopa król”.
10 odznaczonych Orderem Orła Białego, w tym:
6
targowiczan (z królem Stanisławem Augustem) - Adam Poniński, Franciszek
Ksawery Branicki, Stanisław Szczęsny Potocki, Karol Radziwiłł, prymas
Michał Poniatowski,
2 sygnatariuszy aktu I rozbioru Polski - Franciszek Salezy Potocki i Michał Fryderyk Czartoryski,
poza
tym, 2 żony odznaczonych Orderem Orła Białego sygnatariuszy aktu I
rozbioru Polski - Izabela z Flemingów Czartoryska, żona księcia Adama
Kazimierza Czartoryskiego i Izabela (Elżbieta) z Czartoryskich
Lubomirska, żona marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego,
w
loży ambasador rosyjski, książę Repnin, sponsor wyżej wymienionych, też
uhonorowany najwyższym polskim orderem, zabawiany przez damy, których
mężowie robili potem kariery
i na portrecie Katarzyna II, caryca Rosji, która też była odznaczona Orderem Orła Białego.
Zaprawdę godne towarzystwo. Oni trzymali wtedy władzę.
#LekcjeHistoriiPrawdziwej - to seria wykładów pisanych dla syna, z których część powstawała w samochodzie, podczas pogadanek w drodze do szkoły.
#OrderOrłaBiałego
- order pochodzi nie z czasów carskich, a z epoki saskiej, kiedy został
przyznany 188 osobom. Przejęty przez dwór Stanisława Augusta, trafił na
piersi 346 osób, w tym wyżej wymienionych - sprzedawczyków, zdrajców, jurgieltników w sutannach, kontuszach, z buławami i ministerialnymi tekami.