wtorek, 27 sierpnia 2024

Piękne stopy

                                                        Kubie

Ma pani piękne stopy
mówi co dzień innej kobiecie,
skracając dystans wzrokiem
wbitym w wypieszczone paznokcie
i opaloną skórę. 
 
Naprawdę piękne
kąciki ust się uśmiechają,
wyraz oczu mięknie,
spod rzęs wysypują się iskry impulsów,
biegnących od stóp do głów. 
 
Spojrzenie podnosi się
po zuchwałej recenzji lakieru,
krzyczącego kontrastem,
jak plamki salamandry
przy górskim szlaku. 
 
Wystarczyłby może rzut oka, bez słów,
ukradkowe potwierdzenie sensu
przyziemnego wizażu,
który za chwilę, kamienną ścieżką,
ruszy ukryty w ciężkich butach.
 
Zdekonspirowane piękno - ta myśl
przychodzi z oddechem na szczycie,
po dotarciu do sedna,
kiedy nic nie rozprasza, nie uwiera,
bo u stóp leży cały świat. 
 
Mówi się zwykle - masz piękne oczy,
piękne usta, dłonie, włosy,
zostawiając urodę stóp
nieśmiałym poetom
i dojrzewającemu chłopcu
w spektrum autyzmu.
 
Coś każe mu dobierać słowa prawdy,
nagiej, jakby się właśnie urodziła -
poetyka organicznych zachwytów,
automatyka neuronów,
wieczna praca u podstaw?
Nikt nie spodziewa się szczerości,
tak rozebranej z metafor.
 
 
«Piękne stopy», Pieniny 2024

 

środa, 21 sierpnia 2024

To byłem ja

To byłem ja w innym życiu – myślę,
przekładając żarzące się polana
w tym samym ognisku, 
pod tym samym niebem,
przy tym samym gadającym potoku,
do którego nie można wejść dwa razy

W innym życiu, w cięższym plecaku 
niosłem mały bagaż błędów, 
resztę wypełniało ego
gitara umiała zagrać wszystkie nuty: 
głowy, serca i bazy,
głos przyzywał z mocą feromonów  
i nic nie odbierało mi złudzeń

Dzień trwał aż do świtu, a noc 
kurczyła się od ciepła rąk i oddechów,
nie było straconych minut, trudnych podejść, 
przegapionych dróg na skróty, 
wszystkie szepty prowadziły do celu

Wystarczyło zanucić „…your naked body”,
a stawał się cud nagości, 
wystarczyło „swym życiem żyć, 
nie wiedząc nic
na tysiąc pieszczot w głąb”, 
a przestrzeń otwierała się na tysiąc pocałunków

Wracają tamte winy i niewinność, 
przypominają się dawne modlitwy
Okudżawy, Stachury, Cohena,
a odwiedzane kiedyś cerkwie i ikonostasy
stają znów przed oczami, choćby dawno spłonęły

Twarze przy ogniu odzyskują blask utracony
głosy chropawe dojrzały do sensu słów
i choć z rąk do rąk krąży kieliszek z płynem
szlachetniejszym, niż stołowa z Polmosu,
ulatuje z dymem wiara w nieśmiertelność 

To samo wilcze wycie z Zaskalskiego 
i ten sam dotyk ciał, te same grzechy 
i pejzaże skuszą naszych synów i córki 
Zew krwi jest jedynym dowodem na istnienie innego życia
po naszym, które tak szybko zeszło w doliny.

niedziela, 19 maja 2024

* * *

To prawie niemożliwe, 
ale pamiętam, jak stworzyłem zwierzęta 
z kawałków kory kasztanowca, 
który rósł pod moim pierwszym domem. 
Genesis z ducha mazowieckiej wioski
ze stawem, kościołem, cmentarzem.

Nie znam jeszcze puzzli, 
ale kora mózgowa, tworzy bestiarium. 
Nie wiem nawet, ile mam lat, 
przecież jestem tu wieczny,
w bluzie sprzed epoki T-shirtów 
i w jasnych sandałkach.

Mój rówieśnik rozrzuca układankę: 
„żeby nam się jakieś stworzenie nie przyśniło”. 
A niechaj śni się na wieki wieków - 
modlę się do samego siebie, 
kiedy mruga do mnie z sufitu oko opatrzności. 

W pękatym kineskopie żyje Cyrankiewicz. 
Nie wiem jeszcze, że to kineskop, 
ani że to Cyrankiewicz
przemawia spod czarnych brwi 
i w złości drze kartkę -
to koniec i początek.

Pamiętam ten sen, trybunę, schody, 
sygnał telewizji Szczecin i Kraków.
Odkryję potem ewolucję
Do kineskopu wejdzie Gierek, 
potem Jaruzelski, potem Wałęsa, 
któremu kiedyś podam rękę, 
w drugim, realnym świecie.

Bo w domu ze studnią są dwa światy,
kolorowy i czarno-biały,
przed i za pancerną szybą telewizora.
Jeden gaśnie małą jasną plamką,
drugiego nie mogę wyłączyć,
i trwa tak od pół wieku, 
w obu tysiącleciach.

Grzech ma zapach niedojrzałych 
pomidorów podkradanych z parapetu, 
a pod słowem odpust kryje się biały obrus, 
czarna zupa z krwi i serce kaczki, 
ofiarowane zawsze pierworodnemu synowi
wszechmogącego ojca, który jako jedyny 
ma tranzystorowe radio na pasku 
i pudełko z lampami do zbawiania świata 
w telewizorze Lazuryt.

Goście z darowanymi po mszy winami, 
niegodni darów, rosołu, ofiary z kaczki, 
podnoszą małe kieliszki, zagryzają chlebem, 
wielbią głośno pekaesy z Plebanki, 
Petrobudowę, Mostostal, 
cielne krowy, Zetory, Ursusy 
i sznurek do snopowiązałki.

Słucham upojony słowami tej litanii 
i różową oranżadą, 
przełykam serce, 
gromadzę smaki i zapachy 
na wieki wieków,
w domu ojca pod kasztanowcem 
amen

sobota, 17 lutego 2024

Co zni­ka dzi­siaj, iż czy­ta­ne pę­dem

Znałem poetę żyjącego przed popularnością,
nie było czytelników tam,
gdzie były jego wiersze,
a tam gdzie byli czytelnicy,
nie było jego wierszy.

Może czekały na wrota czasu,
przez które przejdą tłumy,
wiedzione przez krytyków, tłumaczy
i pośmiertnych fanów poezji
godnej dzieł zebranych w skórze.

Czasem trafiała się jakaś pochwała,
zagubionego na Facebooku,
przyszłego ojca, czy syna, w duchu
tej samej grupy poetyckiej
lub Naszej Klasy, której czas przeminął.

To najlepszy wiersz, jaki czytałem
pisał dodany do obserwujących
i nie było pewne, czy żył przed Asnykiem,
czy już po manifestach pogardy dla pisowni
i wszystkiego, co święte w zapiskach narodu.

Dla konserwatywnego poety,
poszukującego sensu słowa
w granicach umiarkowanego postępu,

taki komentarz był jak koryfeusz,
prowadzący chór w antycznym teatrze
.

Nic nie ginie, nic nie ginie w sieci,
zwłaszcza to, co tu i teraz nie jest poezją,
bo echo niesie wirale, motta i morały,
a obrzękłe klaskaniem prawice
zastąpiły lewe kciuki
i serca po prawej stronie.


środa, 1 listopada 2023

Modlitwa o alert


Grom z jasnego nieba
nie jest już niespodziewany
jeśli poprzedza go alert
wysyłany na smartfony

Nie poczujesz się zaskoczony błyskiem
nie policzysz sekund, jak kiedyś
zaskakujące są tylko deszcz i wiatr,
bo, spodziewałeś się więcej:
„zabezpiecz rzeczy, które może porwać wiatr”

Nie porywa mnie taki stan rzeczy
cisza po burzy jest też mniej cicha,
a określenie „cisza dudni w uszach”
straciło swoją siłę, nie dudni
nic poza agregatami w okolicy

Spełniły się wreszcie słowa litanii
powtarzanej setki lat:
Od gniewu Twego – wybaw nas, Panie!
Od teraźniejszej burzy – wybaw nas, Panie!
Od szkodzącej ulewy…
Od groźnych wichrów…
Od licznych błyskawic…
Od ogłuszającego grzmotu…

Za sprawą SMS, od niepewności
– wybaw nas, Panie!
I wrzuć na grupę info,
że na ulicy jest już prąd,
amen.

środa, 26 kwietnia 2023

* * *

Kiedy budzi cię przed świtem
niepokój o ten dzień i kilka następnych
o losy świata,
o kraj bez sternika,
szczęście rodziny,
zdrowie psa,
a każda z tych trosk
znajduje twarde riposty
przeciw argumentom za snem 

– otwarte okno od wschodu
wpuszcza chłodny realizm,
jasny dowód okrążanego Słońca,
głośne ptasie petycje za życiem. 

I może mógłbyś zasnąć
po tej konkretnej zachęcie,
uspokojony nauką płynącą
z natury rzeczy powtarzalnych,
gasząc lampkę nad twarzami,
które wyrwały ci kilka godzin nocy,
ale wiesz, że to nie fair 

zamykać oczy na ten zielony potok
niezaprzeczalnych faktów.

piątek, 31 marca 2023

* * *

 
Bez konsekwencji, z biletem powrotnym,
gubię się w wykopaliskach.
Archeologia wyobraźni, odgrzebywanie wrażeń
unosi mnie ponad gnijącym w biegu światem.

Dotykam organowego regału,
słucham anielskich twarzy z lipowego drewna,
wdycham trzystuletni kurz zza prospektu
i widzę dłonie w plisowanych mankietach
i klamry butów tańczących do subbasu.
 
Idąc za altem Irene Papas,
zawracam bieg spraw,
odkrywam helleńskie tony
i kształt jej oczu
z panatenajskich amfor.
 
U wejścia do zimnego nuragu,
z wiecznego bazaltu i rozmarynu
wzywa mnie trzask ognia i zapach chleba.
Smakowały kiedyś prawie jak dziś.
 
W gonitwie głosów pasterzy
znajduję dźwięki dzwonków,
stuki kół noria i drewnianych naczyń.
Zaczynały dzień jak nasze studzienne żurawie.
 
Jestem tu, skoro muszę,
ale słyszę, widzę, czuję tam,
setki i tysiące lat przed kolejnym końcem świata.

wtorek, 22 listopada 2022

Z chłopa król

Mamy rok polskiego romantyzmu, proponuję naukę czegoś ponadczasowego z utworów pisanych 200 lat temu… a może nauczkę.

Jest drugoplanowa postać u Słowackiego, w jego „Balladynie” – Grabiec – rumiany prostak, pijak, syn wioskowego kościelnego. Każdy pamięta ze szkoły samą Balladynę i Kirkora, tak bardzo szekspirowskich, a mało kto pamięta Grabca, który jest polskawą, siermiężną kopią Falstaffa, a może Spodka ze „Snu nocy letniej”, esencją grubiaństwa, pazerności i tępoty, a w efekcie upadku, do którego prowadzi zbyt duża władza. Grabiec raczej przypadkowo zostaje królem, otrzymuje koronę Popielów i jako władca, zmienia się w despotę.
Słowacki jednak wielkim poetą i wieszczem był, bo w kwestiach Grabca zawarł znacznie późniejsze monologi „króla”, który jeździ ostatnio po Polsce:

«Trzeba zaraz nałożyć podatek.
[...] Odtąd brać w rekruty
I żubry, i zające, i dziki, i łosie.
Kwiaty, jeżeli zechcą kąpać listki w rosie,
Niech płacą, rosę puszczam w odkupy Żydowi;
Niech mi wódką zapłaci. Każdemu szpakowi
Kazać nie myśleć wtenczas, kiedy będzie gadał...
Zabronić, aby sejmik jaskółczy usiadał
Na trzcinach i o sprawie politycznej sądził.
Wróblów sejmy rozpędzić: ja sam będę rządził
I wieszał, i nagradzał... Jaskółkom na drogę
Dawać paszporta, w takich opisywać nogę,
Dziób ogonek i skrzydła, i rodzime znaki.
Odtąd nie będą dzieci swych posyłać ptaki
Do niemieckich zakładów, gdzie uczą papugi;
Wyjęte sroki, które oddają usługi
Ważne mowie ojczystej. Z cudzych stron osoby
Jak to: kanarki... śledzić. Na obce wyroby
Nakładam cło.»


Archetyp durnia, obdarzonego władzą ponad jego miarę, który musi teraz udowodnić światu swoje kompetencje i uciszyć krytyków: nałożyć podatki i cła, brać w kamasze, zakazać myśleć, zabronić działać sejmowi, kontrolować, inwigilować, wydawać paszporty na wyjazd, chronić dzieci przed Niemcami, śledzić podejrzanych, odpuścić srokom kapusiom. On sam będzie „rządził i wieszał, i nagradzał”. On „z chłopa król”.



„Balladyna” to tragedia, źle się zaczyna i źle się kończy, i dla koronowanego przypadkiem Grabca, i dla jego ukochanej Balladyny, i dla jej siostry, i dla jej matki, i dla jej męża, i dla Pustelnika, i dla Kostryna… nie wiem, czy pominąłem jakiegoś denata. Najważniejszy jest jednak w moim wpisie Grabiec, który bredzi podczas uczty, czym naraża się śmiertelnie Balladynie i ginie we śnie, tracąc koronę Popielów.
Czy polska literatura może nauczyć nas czegoś o degradacji człowieka na skutek otrzymanej przypadkiem władzy, kiedy człowieczeństwo topnieje, a jego miejsce zajmuje bezwzględność i czyni każdego Grabca nieludzkim despotą?



#LekcjeHistoriiPrawdziwej

sobota, 1 października 2022

Orzeł biały jednoczył kiedyś zdrajców

 A propos Rosji i przyznania orderu Antoniemu Macierewiczowi…
Na obrazie „Rejtan” Matejki, jest:


❗️10 odznaczonych Orderem Orła Białego, w tym:
❗️6 targowiczan (z królem Stanisławem Augustem) - Adam Poniński, Franciszek Ksawery Branicki, Stanisław Szczęsny Potocki, Karol Radziwiłł, prymas Michał Poniatowski,
❗️2 sygnatariuszy aktu I rozbioru Polski - Franciszek Salezy Potocki i Michał Fryderyk Czartoryski,
❗️poza tym, 2 żony odznaczonych Orderem Orła Białego sygnatariuszy aktu I rozbioru Polski - Izabela z Flemingów Czartoryska, żona księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego i Izabela (Elżbieta) z Czartoryskich Lubomirska, żona marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego,
❗️w loży ambasador rosyjski, książę Repnin, sponsor wyżej wymienionych, też uhonorowany najwyższym polskim orderem, zabawiany przez damy, których mężowie robili potem kariery
❗️i na portrecie Katarzyna II, caryca Rosji, która też była odznaczona Orderem Orła Białego.
Zaprawdę godne towarzystwo. Oni trzymali wtedy władzę.

 



Matejko z rozmysłem kłuł w oczy błękitnymi szarfami Orderu Orła Białego na tym obrazie, aby podkreślić obłudę marszałków, biskupów, hetmanów, „patriotów”, którzy we własnym gronie przyznawali sobie odznaczenia, lawirowali, prowadzili polityczne gierki z Rosją, licząc na familijne zyski, aż do rozgrabienia Polski. Kiedy Matejko wysłał swój obraz na wystawę do Paryża, grupa potomków tej «mafii» z najczarniejszych lat przed upadkiem Polski interweniowała nawet u cesarza Napoleona III, aby nie wystawiano go publicznie. Próbowano go odkupić i zniszczyć.
Nie da się kupić i zniszczyć hańby.


#LekcjeHistoriiPrawdziwej - to seria wykładów pisanych dla syna, z których część powstawała w samochodzie, podczas pogadanek w drodze do szkoły.
#OrderOrłaBiałego - order pochodzi nie z czasów carskich, a z epoki saskiej, kiedy został przyznany 188 osobom. Przejęty przez dwór Stanisława Augusta, trafił na piersi 346 osób, w tym wyżej wymienionych - sprzedawczyków, zdrajców, jurgieltników w sutannach, kontuszach, z buławami i ministerialnymi tekami.

niedziela, 11 września 2022

Solidarna Rosja

 

Można gdybać o rzeczach nieudowodnionych, natomiast nie trzeba udowadniać, bo to widać jak na dłoni, że Kaczyński i Ziobro od 7 lat próbują w Polsce wprowadzić ustrój, zbudowany przez 23 lat przez Putina. Niektóre projekty ustaw są żywcem kopiowane z rozwiązań, jakie skutecznie ograniczały demokrację w Rosji. 

 
Analogia narzuca się choćby w sposobach wyrugowania niezależnych organizacji, patrzących władzy na ręce, Prześledźmy zniszczenie przez aparat kremlowski pozarządowej organizacji Memoriał, w której skład wchodziło kilkadziesiąt formalnie niezależnych podmiotów w całej Rosji. Centrum Praw Człowieka Memoriał założyli zasłużeni dysydenci, historycy, od ponad 30 lat odkłamujący zbrodnie stalinowskie i komunistyczne. Było to jednak działanie wbrew interesom oligarchów i urzędników Putina, którzy zmierzali do rehabilitacji sowieckiego totalitaryzmu. Najpierw uchwalając ustawę o „agentach zagranicznych” zmuszono Memoriał i podobne organizacje, do sygnowania wszystkich publikowanych dokumentów zdaniem „Organizacja finansowana z zagranicy”. Kilka publikacji bez tej noty, piętnującej Memoriał jako „agenta zagranicznego”, uruchomiło działania putinowskiej prokuratury, która postawiła zarzuty braku transparentności finansowania i przyjmowanie pieniędzy z Wielkiej Brytanii, Norwegii, Holandii i innych państw oraz deprawowania młodzieży poprzez publikowanie list ofiar ZSRR.
Cała ta akcja usunięcia niewygodnej organizacji przypomina czekający projekt ustawy ziobrystów, mającej rozprawić się z polskimi organizacjami pozarządowymi – NGO-sami. Rozmodlony ostatnio w mediach Michał Woś przygotował ustawę domagającą się wprowadzenia rejestru NGO’s, finansowanych ze środków z zagranicy - stygmatyzowanych w ten sposób jako „agenci zagraniczni”. Ta idea tak dobrze sprawdziła się na Wschodzie - czemu nie zastosować jej w Polsce, która jednym krokiem jest już poza Unią Europejską? Kolejnym krokiem byłoby wybranie z tej listy organizacji niewygodnych dla władzy… resztę można przepisać sobie z historii zniszczenia Memoriału.
Nie jest to pierwsza kopia rozwiązań ustrojowych Kremla i działań inspirowanych polityką ludzi Putina. Solidarna Polska zgłosiła też projekt wypowiedzenia antyprzemocowej Konwencji Stambulskiej i aktywnie wspiera od lat nagonkę na środowisko LGBT – co przed 2015 rokiem było do pomyślenia wyłącznie w Rosji, gdzie w represjonowaniu mniejszości seksualnych aktywnie uczestniczy od dawna  kler, a w fundamentalistycznej, muzułmańskiej Czeczenii, ujawnione osoby LGBT karane są śmiercią.
Przemoc w polskim życiu politycznym idzie więc ze Wschodu. 
Krystynie Pawłowicz wyrwało się w Trybunale Konstytucyjnym zdanie, że Polska może w każdej chwili wypowiedzieć Europejską Konwencję Praw Człowieka, a sam Trybunał Przyłębskiej poszedł dalej, pytając, czy Europejska Konwencja Praw Człowieka jest zgodna z polską Konstytucją. Jedyne kraje na naszym kontynencie, których konwencja nie obowiązuje i nigdy jej nie podpisywały, to Rosja Putina i Białoruś Łukaszenki. 
 
 


Partia Ziobry, mająca poparcie zaledwie 0,7%, kwestionuje nie tylko artykuły europejskich konwencji, podobnie jak administracja Kremla, kwestionuje wyroki międzynarodowych trybunałów. Solidarna Polska mówi często głosem Jednej Rosji Putina. Efekty tej fascynacji widać już w zmianach ustrojowych, jakich politycy Zjednoczonej Prawicy dokonują w Polsce, kopiując system rosyjski:

🇷🇺 Zlikwidowanie niezależnego wymiaru sprawiedliwości,
🇷🇺 Podporządkowanie władzy ustawodawczej jednemu przywódcy,
🇷🇺 Podsycanie podziałów i nienawiści do mniejszości,
🇷🇺 Wsparcie kleru, będącego narzędziem propagandy władzy, kupowanym milionami z budżetu i ulgami,
🇷🇺 Nacjonalizm dla mas z oficjalną, rządową historią kraju,
🇷🇺 Media jako narzędzie propagandy władzy,
🇷🇺 Grupa oligarchów, wzbogacona w aferach, wyciszanych rękoma posłusznych prokuratorów,
🇷🇺 System edukacji podporządkowany fanatykom, który realizuje wychowanie nowych narodowych elit,
🇷🇺 Wykorzystywanie służb do inwigilacji i zastraszania obywateli krytycznych w stosunku do władz,
🇷🇺 Ignorowanie międzynarodowego prawa i niepodleganie wyrokom europejskich trybunałów.

Czy te punkty opisują Rosję, czy Polskę? Odpowiedzcie sobie sami.