(Matce)
* * *
wysnuta z niewyspania
brzemienna firanka
mleczne bóstwo
ociekające z włosów
rozległe i nieodkryte
oczy tuli
uszy zasłania
ale dłoni nie ma
twarzy nie ma
mgłą jest
wilgotną od wewnątrz
i jedyną do chwili
gdy się urodzę
na skraju słonecznej drogi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz