Przyszła dziś do mnie w nocy
Nie spałem, uwikłany w sprawy sercowe,
częstoskurcze, tachykardie.
Właściwie przybiegła, dotykając istoty rzeczy
Była dość atrakcyjna, jak na nocną zjawę
Zostawiła chłodny powiew i cierpki smak w ustach
Za oknem gięły się brzozy, gasła latarnia
Ten stary szczur tłukł się w klatce,
jakby nie wiedział, że już nie powinien,
zmodyfikowany ostatecznie
przez speca od mrożenia podrobów
wirtuoza śmiesznie nazwanej
sztuki krioablacji balonowej
Pojawiła się z niczego
zmieniła stan skupienia z niestałego
w ontologiczny i samowspółczujący.
Przesunęła moje miejsce na mapie universum.
Bo skoro jestem tylko zygzakiem,
szybszym, wolniejszym, czasem niemiarowym
To jak zabrzmi ta cisza bez rytmu
Przyszła dziś do mnie w nocy
zupełnie obca
zimna refleksja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz